Gran Canaria

Siedzimy w ogródku jednej z restauracji w Puerto de Mogán, popijając białe wino. Miasteczko jest jak z bajki – w porcie panuje cisza i spokój, a po ścianach białych domów z kolorowymi drzwiami i okiennicami pną się nieziemsko barwne kwiaty. Trudno odwrócić od nich wzrok. Zwisają z balkonów i dachów, rozsiewając wokół oszałamiający zapach. Słońce ogrzewa nam ramiona, powietrze pachnie oceanem, a w naszych ustach rozpływa się wyśmienita paella . W oddali słychać delikatny szum fal i śpiew ptaków. Jesteśmy na Gran Canarii i zaczyna do nas docierać, jak łatwo zakochać się w tej wyspie. Kilka lat temu odwiedziliśmy znajomych na Teneryfie i bardzo nam przypadł do gustu tamtejszy klimat, nie spodziewaliśmy się jednak, że kolejna kanaryjska wyspa na naszej liście okaże się tak odmienna. Największe wrażenie na Gran Canarii zrobiły na nas góry, piękne, potężne i majestatyczne, a jednocześnie sprawiające wrażenie groźnych i niedostępnych. Poza licznymi formacjami skalnymi ...